Top
  >  ciekawostki   >  Top Ten najłatwiejszych języków

Z oceną trudności języków obcych zawsze byłam ostrożna. Prawdą jest jednak, że niektórych uczyło mi się lepiej, a niektórych gorzej. Włoski i hiszpański szły jak z płatka, grecki już gorzej, a na przykład albański jak po grudzie. Z języków orientalnych eksperymentowałam z chińskim, japońskim i indonezyjskim, ale nigdy nie dostałam się wyżej niż poziom A (co oznacza, że uczyłam się ich 2-4 semestry). Nie tylko z tego powodu, że to trudne języki, jak zapewne teraz pomyśleliście (indonezyjski tak naprawdę nie jest trudny), ale by uczyć się ich dalej, zabrakło mi motywacji. Dobrze bawiłam się językami słowiańskimi. Ich podobieństwo tylko wszystko komplikuje, zwłaszcza wtedy, gdy naraz zejdzie się tych języków więcej. Kiedy byłam w Bułgarii na letniej szkole, uczyłam się bułgarskiego po bułgarsku, ale koleżanka, z którą dzieliłam pokój, była Słowaczką, no i obie zaprzyjaźniłyśmy się z Serbkami. To wszystko spowodowało, że w głowie miałam zupełny mętlik językowy.

Różnice w trudnościach zauważa uczący się przede wszystkim w gramatyce, zwłaszcza na etapie początkowym – trudności wynikają z rodzaju języka (nauka języków fleksyjnych jest łatwiejsza, te izolacyjne i aglutynacyjne sprawiają więcej problemów), jak i z różnorodności morfologii (najczęściej werbalnej). Jednak gdy dochodzimy na sam wierzchołek przyswajania języka, chcąc osiągnąć powiedzmy poziom C, nawet łatwy język przestaje być łatwy. Z drugiej strony większości ludzi wystarcza średnia komunikacyjna znajomość (może to być poziom B1) danego języka, o którym jest co pisać.

Esperanto

Na pewnej konferencji koleżanka powiedziała mi: „Chodź, nauczę cię esperanto. W ciągu kilku godzin zyskasz kolejny język“. I chociaż odmówiłam (nie podzielam entuzjazmowania się esperanto), to prawda jest taka, że ​​jeśli szukacie prostego, a PRZEDE WSZYSTKIM regularnego języka z przewidywalnym słownictwem, to sama chęć nauki esperanto stanowi połowę sukcesu.

Jeśli należycie do fanów sztucznych języków, rzućcie okiem na język Toki Pona.

A może hiszpański?

Za proste języki uważa się też często hiszpański i włoski, oczywiście w porównaniu z innymi językami – angielskim i francuskim. Hiszpańska, a zwłaszcza włoska wymowa, jest nam znacznie bliższa, dlatego też łatwiej jest nam zrozumieć wymawiane słowa. (Co wybrać? Hiszpański czy włoski?)

Jeśli jednak porównamy tylko gramatykę, to okaże się, że najprostszym językiem indoeuropejskim jest – tu zaskoczenie! – angielski.

Jeszcze przez chwilę zostańmy w Europie

Spośród innych języków polecam norweski i niderlandzki (są zdecydowanie łatwiejsze niż szwedzki i duński), spośród języków słowiańskich z pewnością warto spróbować ukraińskiego. A jeśli szukamy słowiańskiego języka zapisywanego alfabetem łacińskim – do czego jeszcze wrócimy, bo różnica w piśmie zwiększa trudności – to proponuję chorwacki.

Pociąga was egzotyka?

Ale nie macie nerwów (a może i czasu) na  chiński czy keczua? Spróbujcie więc któregoś z języków kreolskich. Tymi językami mówiło się w koloniach. Chodzi o języki mieszane, w większości o prostej gramatyce, zapisywane alfabetem łacińskim, czerpiące słownictwo z języków europejskich. Świetnym przykładem będzie tu moje ukochane papiamento, którym posługuje się ludność Antyli Holenderskich:

Mi ta lesa e buki ku mi mama a duna mi‘. Czytam książkę, którą dała mi moja matka‘.

Widzicie, czasownik się nie odmienia, wymaga tylko cząstki ta dla czasu teraźniejszego i cząstki a dla czasu przeszłego.

Częstym zjawiskiem w tego typu językach jest określone spłynięcie się zaimków (słowo mi oznacza zarówno zaimek osobowy w mianowniku i celowniku, jak i zaimek dzierżawczy ‚mój‘). A każdego germanistę ucieszą na pewno słówka buki ‚książka‘ a lesa ‚czytać‘.

Czy Afryka Południowa jest egzotyczna? Dla nas na pewno. Jednym z najprostszych języków indoeuropejskich jest afrikaans, czyli – jeśli wolicie – język afrykanerski (zob. artykuł Niderlandzki, norweski czy szwedzki?)

Za stosunkowo prosty język uważany jest też indonezyjski. Ma on bardzo prostą gramatykę, choć problemem może być słownictwo – zależy to jednak od sposobu przyswajania, a także od własnych sposobów ułatwiających zapamiętywanie, czyli od indywidualnej mnemotechniki. Może kogoś zdziwi, ale Indonezja jest czwartym najbardziej zaludnionym państwem na świecie. Fakt ten może sprawić, że właśnie indonezyjski może niektórych zainteresować bardziej niż pozostałe wyżej wymienione języki. Poza tym otwiera on drzwi do malajskiego, do którego jest bardzo podobny. Dzięki temu macie od razu dwa języki 🙂

zostaw komentarz